„A Ty całuj mnie…”

Są dni, kiedy warto wstrzymać się od jedzenia czosnku i mieć przy sobie zapas miętówek. Autorem obchodów Dnia Pocałunku jest prawdopodobnie jedna z brytyjskich firm sprzedających abonament stomatologiczny.

Idea spodobała się ONZ, które na początku lat 90-tych oficjalnie ustanowiło to całuśne  święto. Zanim jednak przystąpimy do namiętnych obchodów, warto upewnić się, że druga strona ma podobne nastawienie. W pocałunkach drzemie wielka moc – można nimi wyrazić całą gamę uczuć, od sympatii, przez wdzięczność, miłość, aż po pożądanie.

Nauka zajmująca się tym zjawiskiem to filematologia. Z przeprowadzonych dotąd badań wiemy między innymi, że całowanie pomaga zniwelować stres, pozytywnie wpływa na układ krążenia oraz przyczynia się do obniżenia cholesterolu, a całowanie „z języczkiem” angażuje aż 34 mięśnie twarzy. Rekord najdłuższego pocałunku ustanowiony został przez tajską parę w 2011 roku – Ekkachai i Laksana Tiranarat nie oderwali od siebie ust przez 46 godzin i 24 minuty.

Buziaczki i całuski królowały w naszym Domu od samego rana. Każdy z uczestników obdarowany został całuśną broszką, która przez cały dzień przypominała o tym święcie. Z tej okazji w pracowni kulinarnej powstały słodkie niczym całusy puszyste ptysie, witaminowy napój oraz pyszny obiad.

Przesyłamy buziaki całemu światu.